No.55724[Reply]
Nie mogę spać to napiszę sobie przydługiego posta, mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego strumień myśli.
2 lata temu byłem na mojej jedynej randce w życiu,z zupełnie obcą mi dziewczyną, która była prawie 5 lat starsza ode mnie. Miała zdrową cerę i duży biust, była wyższa ode mnie, minus, że miała trochę koński ryj, ale i tak się krępowałem bo cały czas miałem kościeja przy niej.
Poznaliśmy się randomowo w pociągu, pogadaliśmy chwilę, wymieniliśmy się numerami telefonów i po jakimś czasie umówiliśmy się na randkę.
Chyba trochę słabo wypadłem bo nie potrafiłem utrzymywać z nią konwersacji, a ona bardzo dużo mówiła, w dodatku miałem katar, i co chwilę musiałem przy niej smarkać, w dodatku rozładował mi się telefon, a nie znałem tamtej okolicy, więc musiała mnie odprowadzać na koniec.
Ogólnie w trakcie rozmowy z nią zapalało mi się mnóstwo czerwonych lampek, wypytywała mnie o dziwne rzeczy, czy mam choroby psychiczne, czy mam depresję, czy miałem myśli samobójcze, chyba studiowała psychologię, ale nie jestem pewien. Ogólnie wydawała mi się trochę pierdolnięta. Na koniec spytała, czy chciałbym pójść z nią do teatru, bo potrzebowała partnera, a ja wylałem na nią sagę i nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Trochę głupio mi było potem, że tak szybko ją zbyłem, bo od początku mocno się starała, ale wyszło jak wyszło. Raczej z tej mąki chleba by nie było, ale z perspektywy czasu, jak teraz od dawna nie miałem żadnego kontaktu z kobietą, to trochę żałuję, że nie doszedłem chociaż do etapu ruchania z nią, bym miał miłe wspomnienie i trochę obycia z dziewczynami.
Sam już nie wiem, co o tym myśleć.
6 posts omitted. Click reply to view. No.55751
>>55743ale mniej niż 25 lat miałeś? jak zaczęła rozmowę, jakieś pierdolety o pogodzie?
No.55752
>>55751mniej, nie pamiętam o czym gadaliśmy, ale raczej właśnie o pierdołach
No.55755
>>55752czyli takiemu dziadowi jak ja się to nie przytrafi, no szkoda